Zastanawiam się za co można lubić jesień... Oczywiście za wiele - za jabłka, jarzębinę, rokitnik i wiele innych smacznych "darów natury". Za kolorowe liście. No i za grzyby - choć oczywiście grzyby pojawiają się w naszych lasach przez całe lato (o ile nie jest tak sucho, jak w tym roku), to jednak najbardziej kojarzą mi się z jesienią, gdy właściwie już się kończą. Grzyby darzę wielką miłością. Gdy trafiają na mój talerz, jest to dla mnie kulinarne święto. Biada temu, który by mi wówczas próbował przeszkadzać lub pospieszał mnie przy jedzeniu! ;) Gdy jem grzyby, muszę mieć czas podelektować się każdym ich kawałeczkiem. Powoli obracam w ustach, delikatnie rozgniatam językiem miąższ, by POCZUĆ. Uwielbiam zapach grzybów, smak grzybów i ich szczególną konsystencję. Każdy taki posiłek siłą rzeczy staje się aktem uwielbienia dla Boga za te leśne delicje!
W bieżącym roku grzybów nie jest zbyt wiele, gdyż zbyt mało mieliśmy deszczów. W dodatku w moich okolicach lasy nie są szczególnie bogate, różnorodność grzybów jest stosunkowo niewielka i z prawdziwą zazdrością spoglądam na zdjęcia chwalących się swymi zbiorami przyjaciół z Borów Tucholskich. No cóż, nie każdy ma tyle szczęścia, nie wszystko jest nam dane po równo! Niedawno uszczęśliwiłem rodzinę zupą grzybową, ale to o wiele za mało jak dla mnie. Dziś w nocy, nie mogąc zasnąć, do rana białego czytałem książkę, a w niej tak obszerny i sugestywny opis grzybobrania, że... o rany! Już nawet na lekturze ledwie się mogłem skupić, bo myślałem wciąż o grzybach. I wówczas zacząłem fantazjować: jakie grzybki i jak można by przyrządzić. No i się załatwiłem na amen! ;) Moje szczęście, że gdy rano pobiegłem na targ, pani, która zwykle przyjeżdża z grzybkami, była na swym miejscu i miała nie najgorsze podgrzybki. Życie mi uratowała, bo w przeciwnym razie nie wiem, jakbym dożył wieczora. ;) A moja fantazja dotyczyła dodania do grzybów ziół i mojego ulubionego sera camembert i podania ich na kotlecie schabowym.
Składniki:4 solidne plastry schabu
ok. 40 dkg grzybów
300 - 400g sera camembert
1 spora cebula
zioła toskańskie (Kotanyi)
bułka tarta
masło klarowane
rama kulinarna
jajko
pieprz
sól
Wykonanie:
1. Schab dokładnie rozbijamy. Kotlety powinny mieć dość sporą powierzchnię, więc ja zwykle zamawiam plastry mniej więcej o połowę grubsze niż zwykle. Delikatnie solimy i pieprzymy, a następnie panierujemy.
2. Na patelni rozgrzewamy ok. łyżki masła klarowanego (możemy też użyć zwykłego). Cebulę kroimy w kostkę i szklimy. Oczyszczone grzyby (ja myję je w bardzo ciepłej wodzie z dodatkiem 1 - 2 łyżeczek soli) kroimy w kostkę i dodajemy do smażącej się cebuli. Całość posypujemy obficie ziołami (myślę, że dodałem w sumie ok. płaskiej łyżki - rzecz gustu i smaku), a także solą i pieprzem, a następnie dokładnie, lecz bardzo delikatnie, mieszamy.
3. Kotlety smażymy na złocisty kolor najpierw z jednej strony. Po obróceniu na drugą stronę na wierzch nakładamy obficie grzyby. Na koniec całość obkładamy pokrojonym w plastry serem. Ser warto wcześniej dobrze schłodzić - będzie go trochę łatwiej kroić. Możemy posypać jeszcze odrobiną ziół. Całość smażymy kilka minut pod przykryciem.
Z dużą satysfakcją stwierdzam, że wytwór mojej fantazji, po urzeczywistnieniu, okazał się nadzwyczaj smaczny - połączenie grzybów, ziół i sera camembert było prawdziwą przyjemnością dla podniebienia. Danie podałem z pieczonymi frytkami. Takie ich przyrządzenie ma dwie ogromne zalety: 1) są o wiele zdrowsze i bardziej dietetyczne; 2) poczuć możemy prawdziwy smak ziemniaków, który w procesie smażenia jest mocno zmieniany przez olej. Całość... ledwie mi się mieściła na największym z naszych talerzy! :)
Z dużą satysfakcją stwierdzam, że wytwór mojej fantazji, po urzeczywistnieniu, okazał się nadzwyczaj smaczny - połączenie grzybów, ziół i sera camembert było prawdziwą przyjemnością dla podniebienia. Danie podałem z pieczonymi frytkami. Takie ich przyrządzenie ma dwie ogromne zalety: 1) są o wiele zdrowsze i bardziej dietetyczne; 2) poczuć możemy prawdziwy smak ziemniaków, który w procesie smażenia jest mocno zmieniany przez olej. Całość... ledwie mi się mieściła na największym z naszych talerzy! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz