Szczere mówiąc trudno mi było dotąd sobie wyobrazić kapuśniak bez mięsa czy choćby kostki rosołowej / bulionu... Gdy znalazłem to danie, z samej ciekawości postanowiłem je zrobić. Tak się akurat złożyło, że wkrótce miałem nadmiar kiszonej kapusty, a przy tym zbliżał się piątek... :)
Zaopatrzeniowiec przynosi:
ok. 0,5 kg kiszonej kapusty
2 pietruszki
3 marchewki
3 ziemniaki
1 spora cebula
seler
por
liść laurowy
2 - 5 ziarenek ziela angielskiego
mielony kminek
pieprz
sól
olej (u mnie ryżowy)
natka pietruszki
Kucharz robi:
1. Marchewkę, pietruszkę i seler ścieramy na tarce o dużych oczkach. Ziemniaki kroimy w drobną kostkę a pora w "półtalarki". Całość zalewamy gorącą wodą i solimy. Gotujemy do zmięknięcia warzyw.
2. Cebulę kroimy w "pióra" lub "półtalarki". Kroimy także kapustę, żeby się nie "ciągnęła".
3. Na patelni rozgrzewamy olej i szklimy cebulę. Po chwili wrzucamy na patelnię kapustę i całość smażymy. Zależnie od potrzeby możemy dodać jeszcze trochę oleju. Można też całość podlać trochę sokiem z kapusty - możemy go kupić w niektórych sklepach w półlitrowych butelkach.
4. Gdy kapusta zrobi się lekko "złota", całość dodajemy do garnka z gotującymi się warzywami. Gotujemy ok. 30 minut - do czasu, gdy kapusta zrobi się miękka. Całość doprawiamy solą (jeśli potrzeba) i pieprzem. Jeśli ktoś (jak ja) lubi kwaśne zupy, może dodać jeszcze trochę soku z kapusty.
5. Na koniec zupę możemy posypać drobno posiekaną natką pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz