Stanąłem ostatnio przed pewnym wyzwaniem: piątkowy obiad dla rodziny, z uwzględnieniem tradycji cotygodniowego postu. Pojawiła się myśl: po prostu smażona ryba. Ale... choć ryby wprost uwielbiam, to jednak tym razem nie miałem ochoty na nic, co ot tak można by wrzucić na patelnię. Rozwiązanie problemu znalazłem w grudniowych "Przepisach Czytelników", wprowadzając jednak do przepisu kilka drobnych modyfikacji. Bardzo lubię kaszę gryczaną - chyba najbardziej spośród wszystkich kasz - i bardzo chętnie ją zajadam w różnych konfiguracjach (np. zasmażaną z boczkiem). Jednak sam pomysł, by z niej zrobić placki, wydawał mi się ciut szalony, ekstrawagancki, ale przy tym niezwykle smakowicie nęcący. Tak więc postanowiłem spróbować. Danie jest stosunkowo proste do wykonania - wbrew pozorom placki formuje się dość łatwo - i całkiem przyjemne.
Składniki:
- 200g kaszy gryczanej w woreczkach
- 1 duża marchewka
- 1/2 szklanki słonecznika
- 1/2 pęczka posiekanej natki pietruszki
- 3 jajka
- 5 kopiastych łyżek mąki
- ok. 200 g łososia wędzonego
- sól
- pieprz
- olej do smażenia
Wykonanie:
1. Woreczki z kaszą wkładamy do wrzącej, osolonej wody i gotujemy 15 minut - tak, aby kasza była sypka. Po ugotowaniu dokładnie odcedzamy.
2. Marchewkę oskrobujemy i trzemy na tarce o grubych oczkach.
3. Kaszę wsypujemy do miski. Dodajemy słonecznik, posiekaną natkę pietruszki, jajka i mąkę i wyrabiamy wszystko na w miarę jednolitą masę. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
4. Na patelni rozgrzewamy olej. Z masy formujemy spore kulki, które kładziemy na patelnię i rozpłaszczamy w placuszki. Placuszki smażymy z obu stron na złoty kolor, a po usmażeniu odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach.
5. Na każdy placuszek kładziemy zwinięty w rulonik kawałek ryby i dodajemy listek pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz