piątek, 15 maja 2015

Gulasz węgierski

Bardzo lubię dania pochodzenia węgierskiego - w różnych naszych lokalnych mutacjach. Wiadomo: placki + gulasz! Najlepsze "cosik" tego rodzaju - pamiętam - zjadłem w fajnej bieszczadzkiej przydrożnej karczma "Biesisko" w Przysłupie, gdy moi towarzysze poszli w góry, a ja - z powodu bolesnego otarcia nogi - musiałem z powrotem zejść na dół. Placek w ichniejszym wydaniu nazywał się - a jakże! - "po bieszczadzku" i do dziś, gdy go wspominam, ślinka mi cieknie! Długi czas jakoś nie mogłem się przełamać, by zrobić gulasz, bo... gdy pierwszy raz spróbowałem, to mi się zwęglił na amen! Ale kiedyś się wreszcie trzeba przemóc. I dziś chcę się podzielić tym, czego udało mi się nie sknocić i wszystkim bardzo smakowało. Choć ojciec mówił: "Za ostre! Trochę za ostre!", to mam na to jedną odpowiedź: "No w końcu to kuchnia węgierska, więc musi być na ostrrro!" :) Całość zaserwowałem na gigantycznych plackach ziemniaczanych.

Składniki:
1 kg wołowiny z udźca
3 cebule
30 dkg pieczarek
1 czerwona papryka
1 żółta papryka
1 litr bulionu warzywnego z kostki
3 - 4 ząbki czosnku
5 łyżek koncentratu pomidorowego
łyżka mielonej papryki słodkiej
pół płaskiej łyżeczki papryki ostrej
olej
liść laurowy
majeranek
ziele angielskie
pieprz
sól

Wykonanie:
1. Mięso kroimy w średniej wielkości kostkę i podsmażamy na oleju. Podsmażone mięso przekładamy do rondla o grubym dnie. Warto też użyć metalowej płytki pod rondel.
2.  Cebulę kroimy w kostkę lub "pióra" i podsmażamy na tym samym tłuszczu.
3.  Czosnek siekamy i dodajemy do cebuli ok. minuty przed końcem smażenia. Następnie całość przekładamy do rondla.
4. Następnie smażymy pokrojone w kostkę pieczarki. Dodajemy do rondla.
5. Na końcu obsmażamy pokrojoną w kostkę paprykę i również dodajemy do rondla.
6. Całość zalewamy bulionem, dodajemy przyprawy i gotujemy na małym ogniu, często mieszając.
7. Dodajemy koncentrat pomidorowy i gotujemy jeszcze ok. 10 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz