Schabowy to niemal nasze "danie narodowe" - zwłaszcza z ziemniakami i kapustą z kminkiem. :) Ale gdy mamy do dyspozycji kawał ładnego schabu, to wcale nie znaczy, że trzeba od razu taplać go w jajku i panierować. ;) Choć bardzo sobie cenię dobrze zrobionego kotleta, to czasem warto zrobić coś innego. Bardzo interesujący przepis na schab znalazłem swego czasu na blogu Margarytki i postanowiłem danie przyrządzić.
Szykujemy:
8 plastrów schabu
3 - 4 duże cebule
mąkę
olej
sól, pieprzy i słodką paprykę w proszku
W oryginalnym przepisie jest te 8 plastrów schabu - po 2 na osobę, lecz tak naprawdę wszystko zależy od wielkości tych plastrów / apetytów biesiadników. Na dobrą sprawę wielu osobom wystarcza jeden kawałek. Ja jednak "idę na całość", bo nawet jeśli jest "za dużo", to daniu nic nie szkodzi, jeśli zamrozimy do wykorzystania kiedyś, gdy akurat nie będziemy mieli ochoty czasu / sił (niepotrzebne skreślić) "stać przy garach". Z moich poprzednich doświadczeń wynika, że mięso robi się dzięki temu nawet... smaczniejsze. :)
Robimy:
1. Schab lekko rozbijamy (nie tak bardzo, jak na kotlety schabowe). Ja zwykle idę na łatwiznę i kupując mięso w sklepie, proszę o mechaniczne "wyklepanie". Oprószmy je dobrze solą, świeżo mielonym pieprzem i papryką i pozostawiamy na ok. 15 minut. Ja umieszczam w lodówce.
2. W tym czasie obieramy i kroimy cebulę. Według przepisu oryginalnego: w półtalarki, ale równie dobrze może być "w pióra" - dla smaku, aromatu i wyglądu dania bez różnicy.
3. Na patelni rozgrzewamy olej (lub masło klarowane)
4. Schab obtaczamy w mące, po czym obtrząsamy jej nadmiar i obsmażamy na piękny, złocisty kolor.
5. Mięso umieszczamy w rondlu o grubym dnie. Doskonale się też sprawdza w tej roli brytfanna.
6. Na reszcie oleju smażymy na złoto cebulę i dodajemy ją do mięsa.
6. Na reszcie oleju smażymy na złoto cebulę i dodajemy ją do mięsa.
7. Doprawiamy solą, papryką i pieprzem. Całość podlewamy gorącą wodą - u mnie "na starcie" jest to ok. 3/4 szklanki - potem dodaję jeszcze zależnie od potrzeb. Całość dusimy pod przykryciem ok. 30 minut
Podajemy z ziemniakami i surówką. Może się wydawać, że przy takiej ilości cebuli surówka już nie jest potrzebna. Błąd! Z cebuli tak naprawdę wiele nie zostaje - w dużej części zmienia się ona w cudowny sos. Dlatego surówka musi być - na zdjęciu widzimy danie z kupną surówką z kapusty pekińskiej firmy Grześkowiak. Jeśli mowa o cebuli, to cebula cebuli nierówna. Zazwyczaj spotykamy się tylko z żółtą i czerwoną - i jeśli w przepisie mamy podane tylko "cebula", to "z automatu" bierzemy tą najzwyklejszą. W przypadku tego dania miły dla podniebienia efekt otrzymałem, mieszając zwykłą cebulę z cebulą czosnkową (tzw. "białą"), która nie jest tak popularna, ale udaje się ją kupić w niektórych dobrych warzywniakach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz