Dziś propozycja dla osób lubiących słodkości i... nie liczących skrupulatnie kalorii. Nade wszystko zaś coś „akuratnego” dla smakoszy, dla których niewiele jest większych rarytasów niż chałwa. Do tych i ja się zaliczam...
Chałwa jest smakołykiem pochodzenia bliskowschodniego. Spośród słodyczy jest jednym z najzdrowszych produktów. Chociaż jest produktem wysokotłuszczowym, to jednak zawiera głównie kwasy tłuszczowe jednonienasycone i wielonienasycone, które są korzystne dla naszego zdrowia. Ponadto jest bogatym źródłem fosforu, magnezu, żelaza, witamin z grupy B oraz A i E, kwasu linolowego, przeciwutleniaczy. Wspomaga więc nasze serce i cały układ krążenia oraz przeciwdziała rakowi. Jest jednak bardzo kaloryczna – w 100g chałwy jest ponad 500 kcal.
Pierwsi zasmakowali w niej Persowie – właśnie Iran jest wskazywany jako miejsce pochodzenia tego rodzaju słodkości. Delektowano się nią już w starożytnym Babilonie! Nam jednak kojarzy się raczej z Turcją, Izraelem czy Grecją. Doskonałą chałwę produkuje się także na Ukrainie. Jednak i u nas są renomowani wytwórcy, których produkty nie odbiegają jakościowo od tych z Bliskiego Wschodu. Niestety różnorodność produktów na naszym rynku krajowym jest dramatycznie ograniczona. Dostępna jest w zasadzie jedynie chałwa sezamowa, w formie sprasowanych batoników, bez dodatków i w zaledwie kilku odmianach smakowych. Trzeba przyznać, że pod tym względem nawet sąsiedzi z Ukrainy mają znacznie lepiej. Oby i u nas się coś w tej ofercie poprawiło.
Jednakże do wykonania tego deseru w zupełności wystarczy najzwyklejsza chałwa sezamowa, jaką możemy nabyć w każdym sklepie za kilka złotych. Moja ulubiona jest... Nie mogę tutaj tego zdradzić, lecz kupuję ją zwykle w popularnych sieciowych dyskontach. Staram się czynić to niezbyt często. Ale przejdźmy wreszcie do przepisu.
Składniki:
600 g herbatników maślanych typu „petite buerre” (tzw. „ptibery”)
400 g chałwy waniliowej
1 słoik dżemu ok. 400g
1 litr mleka
3 łyżki mąki pszennej (np. „tortowej”)
3 łyżki mąki / skrobi ziemniaczanej
½ szklanki cukru
2 żółtka
200 g masła
Wykonanie:
- Odlewamy 1 i ½ szklanki mleka. Dodajemy mąkę pszenną i ziemniaczaną, cukier i żółtka. Dokładnie mieszamy, aż znikną grudki. Możemy to robić np. Trzepaczką.
- Resztę mleka zagotowujemy, a następnie stopniowo wlewamy przygotowaną mieszankę, ciągle mieszając płyn. Gotujemy, aż budyń zgęstnieje i jeszcze około 2 minuty. Ważne jest, by ciągle mieszać, nie dopuszczając do przypalenia.
- Po ugotowaniu budyń odstawiamy w chłodne miejsce. Aby się na nim nie wytworzył kożuch, możemy miskę lub garnek nakryć folią kuchenną, oblepiając ją dokładnie brzegi naczynia.
- Masło wyjmujemy zawczasu z lodówki – nawet 2 – 3 godziny wcześniej – aby było miękkie. Ubijamy je kilka minut, aż się „napuszy”. Bez problemu można to zrobić widelcem czy sztywną trzepaczką.
- Przekładamy masło do dużej miski, a następnie dodajemy stopniowo budyń, całość dokładnie mieszając.
- Dodajemy pokruszoną chałwę. Możemy dodać też np. ajerkoniak lub amaretto (3 – 4 łyżki). Całość miksujemy.
- Formę o wielkości ok. 20 x 30 cm wykładamy papierem do pieczenia.
- Układamy na przemian warstwę herbatników i masy chałwowej. W sumie uzyskujemy po cztery warstwy herbatników i masy. Po 2 warstwie herbatników układamy najpierw warstwę dżemu a dopiero na nim masę chałwową.
- Wierzch ciasta posypujemy pokruszoną chałwą. Możemy też dodać np. grubo startą czekoladę, rodzynki, migdały czy też żurawinę.
- Odstawiamy do lodówki na noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz