Lato nas "nie rozpieszcza" w tym roku... Za mało było okazji, by się wygrzać na słońcu i wypluskać w jeziorze. Ostatnie dni przyniosły też huragan, który połamał moje ukochane śliwy wiśniowe. Do tego owoców bardzo mało, bo w maju wszystko wymarzło. Tak marnej ogólnej sytuacji to nie pamiętam! Jedną mam małą pociechę - choć jedna mirabelka w okolicy nie dała się wiosennym przymrozkom i wydała masę owocu, podczas gdy inne "aby-aby" lub wcale. A niedaleko zaczął się czernić czarny bez - na razie jeden krzew i owoców niezbyt wiele, ale... :)
Składniki:
4 duże filety z piersi kurczaka
ok. 20 - 25 dkg mirabelek żółtych
garść czarnego bzu
grubo mielona czerwona czubrica
sok z cytryny
pieprz
sól
oliwa
Wykonanie:
1. Od filetów odkrawamy polędwiczki.
2. Ich grubsze końce delikatnie rozbijamy - tak, aby uzyskać grubość mięsa ok. 2 cm.
3. Rozkrawamy mięso ostrym nożem w połowie jego grubości, tworząc "kopertkę". Należy to czynić ostrożnie, by mięsa nie podziurawić.
4. Rozchylamy płaty mięsa i jego wnętrze skrapiamy obficie sokiem z cytryny (dla "złamania" słodyczy owoców) oraz posypujemy solą i pierzem.
5. Z mirabelek wykrawamy pestki. Owoce czarnego bzu oczyszczamy z szypułek.
6. Wypełniamy jak najdokładniej "kopertki" owocami. Na każdą porcję mięsa przypada ok. kopiastej łyżeczki czarnego bzu, który staramy się rozmieścić w miarę równomiernie pośród mirabelek. Mięso spinamy wykałaczkami.
7. Od zewnątrz mięso oprószamy solą i pieprzem oraz dokładnie obsypujemy grubo mieloną czerwoną czubricą (użyłem produktu "Dary Natury").
7. Od zewnątrz mięso oprószamy solą i pieprzem oraz dokładnie obsypujemy grubo mieloną czerwoną czubricą (użyłem produktu "Dary Natury").
8. Pieczemy na oliwie ok. 1h w temperaturze ok. 180 stopni (ostatnie 15 - 20 minut z termoobiegiem). W trakcie pieczenia kilkakrotnie polewamy mięso tłuszczem, lub obracamy. Możemy dodać - jeśli nam pozostały - owoce czarnego bzu.
Danie wybornie smakuje, gdy mięso polejemy dobrym sosem "barbecue"
Danie wybornie smakuje, gdy mięso polejemy dobrym sosem "barbecue"