niedziela, 28 lipca 2013

Stek z rekina sauté

"Stek z rekina" - bardzo się zdziwiłem, gdy przed wielu laty ujrzałem takie oto danie w menu pewnej popularnej smażalni w jednym z naszych nadmorskich kurortów. Od razu oczami wyobraźni ujrzałem ogromnego "ludojada". Wyobrażenie to sprawiło, że... nie byłem pewien, czy chcę tego dania spróbować, lecz ciekawość w końcu zwyciężyła i pojawił się przede mną talerz z rekinem. Trochę emocji - przyznaję - było przy pierwszym kęsie, a potem... niebo w gębie! Mięso bardzo delikatne, a cytryna nadaje mu wyjątkowy smak. Z czym go porównać? Nie wiem... Mój ojciec śmieje się, że stek z rekina to "wieprzowina zajeżdżająca tranem", tyle, że on nigdy tego dania nie spróbował. ;P Jakiś czas później z ogromną radością wypatrzyłem to danie w menu innej smażalni, stosunkowo niedaleko mojego domu. Tak się akurat złożyło, że byłem tam z grupą pielgrzymkową. A ponieważ był czas coś zjeść, zamówienie było o-czy-wis-te! ;P Gdy ryba już stała przede mną podszedł kolega - pielgrzym i zapytał: "Co jesz?" Gdy udzieliłem mu informacji, jego oczy zaczęły przypominać pięciozłotówki i... przez chwilę nie chciał mi uwierzyć, że to, co mam na talerzu to rzeczywiście rekin. 

Rzecz jasna nie ma mowy o tym, byśmy mieli zjeść rekina, który wcześniej zjadł jakiegoś człowieka (choć może byłaby to jakaś forma zemsty?) - z tej prostej przyczyny, że wbrew "czarnej legendzie" rekiny wcale nie gustują w ludzkim mięsie. Żarłacz błękitny, o którym tutaj mowa - choć jest potencjalnie niebezpieczny dla człowieka - jest rybą dużo mniejszą od żarłacza białego, zwanego ze względu na swą agresywność i zdarzające się ataki "ludojadem" i nieco mniejszy od równie niebezpiecznego dla człowieka żarłacza tygrysiego. Jego ciało osiąga 4 metry długości i wagę zaledwie ok. 200 kg. Jako danie jest on popularny przede wszystkim w krajach azjatyckich. Rocznie na całym świecie odławia się ich podobno 75 milionów sztuk, co zaczyna zagrażać temu gatunkowi - z tego m.in. powodu nie pozwalam sobie na to danie zbyt często. Obecnie mięso rekina można nabyć także w polskich sklepach rybnych. 



Co potrzebujemy? W zasadzie niewiele... ;P
2 steki z rekina (na 4 osoby)
Cytrynę
Olej
1 łyżkę masła
sól i pieprz

Jak robimy?
1. Po rozmrożeniu ryby nacieramy ją z obu stron sokiem z połówki cytryny, oprószamy solą i pieprzem (u mnie mieszanka białego i czarnego), a następnie wstawiamy na ok. 20 - 30 minut do lodówki.
2. Na patelni rozgrzewamy olej i dodajemy do niego łyżkę masła.
3. Rekina oprószamy mąką (żeby mięso nam nie przywierało do patelni) i rzucamy na patelnię i smażymy po około 7 minut z każdej strony. Możemy też wlać całą resztę soku z cytryny, w którym marynowaliśmy mięso - osobiście jestem zdania, że nasza rybka na tym tylko zyskuje. ;P

Danie można podać na stół w najróżniejszych konfiguracjach. Tym razem wykorzystałem kulki ziemniaczane Aviko "Noisettes" i świeżą surówkę "brocolino" firmy Grześkowiak. Na stek OBOWIĄZKOWO plasterek cytryny - świeży sok cytrynowy znakomicie podkreśla smak dania. A po obiedzie zwykle zabieram się za wyjadanie... usmażonej mąki, która przywarła gdzieś do patelni (mniam!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz